12.05.2012 r.

POLITYCY GRZEBIĄ BUDOWNICTWO

A bomba mieszkaniowa już tyka. Cz. I.

Art. 75 obowiązującej Konstytucji RP mówi „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”. Praktyka państwa prawnego jakim ma być Polska, przeczy temu.

Według wstępnych danych GUS, rok 2011 był trzecim z kolei, w którym odnotowano obniżenie liczby mieszkań oddanych do użytkowania. W 2011 r. przekazano bowiem tylko 131,7 tys. mieszkań, o 3% mniej niż przed rokiem. Przypomnijmy, że w 2010 r. odnotowano spadek o 15,1 %. W ślad za tym zmalała liczba budowa­nych mieszkań - do 3,4 na tysiąc mieszkańców. W sytuacji, kiedy zrównanie wielkości budownictwa z potrzebami rynku wymaga budowy co najmniej 8 mieszkań na tysiąc mieszkańców, liczby te potwierdzają, że budownictwo jest sierotą.

Do „świńskich" dołków i górek dołączyło również budownictwo mieszkaniowe. Tam i tu jest tego jedna przyczyna - brak odpowiedniej polityki państwa. Kryzys - na tak niskim poziomie wykonawstwa i przy potrzebach na nowe mieszkania, szacowanych na blisko 2,5 mln samodzielnych lokali, to poważne oskarże­nie rządzącej klasy politycznej.
Dlaczego tak jest? Przyjrzyjmy się sytu­acji bieżącej.

Anatomia porażki 

Zmniejszyła  się  liczba  mieszkań  oddanych  w  budownictwie  przeznaczonym  na  sprzedaż   lub wynajem (o 6,2% - do 50,2 tys.), spółdzielczym (o 24,1 % - do 3,8 tys.), komunalnym (o 28,3% - do 2,4 tys.)  oraz społecznym czynszowym  (o 39,9% - do 1,9 tys.).  Wzrost  był ob­serwowany jedynie w budownictwie indywidualnym (o 3,7% - do 73,0 tys.) oraz zakładowym (o 15,9% do 0,3 tys.). Co potwierdza tylko desperację rodzin bez mieszkań lub zakładów pracy, które rzucają się często na zadania przekra­czające ich możliwości.
W drugim roku z rzędu utrzymał się spa­dek udziału budownictwa przeznaczo­nego na sprzedaż  lub wynajem w ogólnej liczbie mieszkań oddanych do użytkowa­nia (o 1,3 pkt. proc., do 38,1%). To z kolei skutek wycofywania się państwa z wspierania budownictwa tanimi kre­dytami. Likwidacja Krajowego   Funduszu   Mieszkaniowego   oraz   zaostrzenie   kry­teriów  udzielania   kredytów mieszkaniowych  przez  banki  komercyjne  od  razu  przyniosły  skutek,    potwierdzający   efekty prowadzenia błędnej polityki rządu.
Te  błędy  szczególnie  skumulowane  są  w jednym obszarze  w sektorze spół­dzielczym. Spadek
w  jednym tylko roku ilości budowanych mieszkań o 1/4,  przy i tak niskiej bazie  z  roku 2010
i przekazanie tylko 3,8 tys. lokali świadczy o powolnym zamieraniu tej formy bu­downictwa, która  niegdyś  zaspokajała  większą  część  potrzeb  mieszkańców  w  miastach. Fakt  to  tym smutniejszy, że były to mieszkania tańsze od ofero­wanych przez deweloperów.
Tu   wypada   przypomnieć,   że  to   samo państwo  doprowadziło  do  tego  stanu, zakazując budowy  mieszkań  lokator­skich,  które  zaspokajały  potrzeby  naj­biedniejszej  części  rodzin, czyszcząc    rynek dla    deweloperów.  Tyle    że    ceny   prze­kroczyły    umiar     i     rozsądek.
W   rezultacie   mamy  spadek budownictwa   i   nieza­spokojone  potrzeby,  a  po  drugiej  stronie   -   nowe   mieszkaniowe  pustostany, na które nie ma chętnych.

Nowy zwyczaj

W kampanii poprzedzającej wybory parlamentarne (9.10.2011 r.), problemy rozwoju budownictwa mieszkaniowego nie były eksponowane w zdawkowych na ogół programach partii walczących o pozyskanie głosów wyborców. Nie by­ły one również eksponowane w przed­stawianym dorobku koalicji rządzącej, w okresie kończącej się kadencji, ale też nie stały się przedmiotem druzgocącej krytyki ze strony partii opozycyjnych. Co najwyżej dodawano czasem słowo „mieszkania" do listy braków i potrzeb społecznych, bez żadnej koncepcji spo­sobów ich zaspokajania.
Łatwo wytłumaczyć taką postawę, jeżeli przytoczymy tutaj rezolucję Sejmu RP z 30 czerwca 2010 r., zobowiązującą Rząd do przedstawienia programu rozwoju budownictwa mieszkaniowego.  Dodajmy, że taki program nie powstał do końca kadencji rządu i parlamentu. Nie było więc z czego się rozliczać i czego oceniać w toku kampanii przedwyborczej.
„W inauguracyjnym expose rządowym, wygłoszonym w dniu 19 listopada 2011 r. w Sejmie przez premiera Donalda Tuska" - stwierdza ekspert Wła­dysław Korzeniewski - „został wprawdzie podniesiony temat konieczności kory­gowania groźnego trendu demogra­ficznego w Polsce, ale do remediów, mających temu przeciwdziałać, nie zo­stała zaliczona konieczność przyśpie­szenia wzrostu budownictwa mieszka­niowego, w tym szczególnie realizowa­nego w formie społecznego budownic­twa czynszowego. A więc takiego, które w pierwszym rzędzie pozwoli na zaspo­kojenie potrzeb mieszkaniowych mło­dych małżeństw, takich jak pierwsze mieszkanie, umożliwiające posiadanie dzieci przez pary w najkorzystniejszym przedziale wieku prokreacyjnego. Ograniczenie expose w tym zakresie jedynie do słusznej społecznie, ale mar­ginalnej korekty zasad przyznawania takim małżeństwom drobnej zapomogi w postaci tzw. becikowego, pozostanie
w skali wartości kwantowej na poziomie kilku promili w relacji do kosztów na­bycia i utrzymania mieszkania własno­ściowego, obciążonego koniecznością spłacania wysokich odsetek od kredytów bankowych i ryzykiem utraty takiego mieszkania na rzecz banku w razie nie­wypłacalności
z powodu utraty pracy lub zdrowia."

Powstaje pytanie, czy problem rozwoju budownictwa mieszkaniowego jest tematem zasługującym na większe za­interesowanie władz rządowych i par­lamentu, skoro ich ostentacyjny desinteressement nie został poddany w czasie tej kampanii szerokiej krytyce społecznej?

 

Sami sobie

Utrwala się fatalny zwyczaj wśród poli­tyków polskich - od koalicji po opozycję i ugrupowania pozaparlamentarne - by pomijać trudne, ale społecznie podsta­wowe problemy kraju. Zwłaszcza że wola rządzących rozmija się z oczeki­waniami społecznymi. Oto w zeszło­rocznych badaniach CBOS 50% ankie­towanych stwierdziło, że głównym problemem polskich rodzin jest brak perspektyw mieszkaniowych, a 70% -że jest to główna przyczyna spadku urodzeń.

 

 

„Polska umacnia, bez obiektywnych powodów, ostatnie miejsce w Europie w większości statystyk dotyczących problemów mieszkaniowych" -stwier­dza w jednym ze swych wystąpień do rządu Kongres Budownictwa. - „Aktu­alnie posiadamy ok. 350 mieszkań na 1000 mieszkańców (kraje UE ok. 450-500). U nas przypada ok. 25 metrów kwadratowych na statystycznego Polaka, w Europie ok. 50. Stosunkowo niedawno NIK stwierdziła, że ogół mieszkań w zasobach samorządów wszystkich szczebli gwałtownie się kurczy, a nie rośnie (mieszkania socjalne, komunalne), głównie na skutek braku jakiejkolwiek polityki mieszkaniowej. Nieustannie powiększa się anarchia w zabudowie przestrzennej kraju. Od lat żadnej reakcji rządu".

W Raporcie Polska 2030 - sztandarowym programie rządu, dotyczącym rozwoju cywilizacyjnego – na  390   stron   tylko   jed­na   została   poświęcona  mieszkalnictwu   (w  opracowaniu  raportu nie uczestniczyli eksperci znający dostatecznie tę pro­blematykę). Premier w ogóle nie odpo­wiedział na  protesty  organizacji  poza­rządowych,  domagające  się  przygoto­wania  aneksu  do  Raportu. Dosyć  gwałtowny  spadek  budownictwa  mieszkaniowego   w   ostatnich  latach   (szczególnie komunalnego,    socjalnego i     spółdzielczego)    nie   był    spowodowany przyczynami obiektywnymi, ale był na­stępstwem lekceważenia tych spraw przez kolejne ekipy rządowe
i  braku
długofalowej polityki  mieszkaniowej.  Pominięcie   tej   problematyki   w   expose Premiera potwierdza tę opinię. Jest to wydarzenie bez precedensu w okresie ostatnich 20 lat i źle wróży przyszłości polskich rodzin oczekujących na swoje szanse mieszkaniowe.
„Zachowanie Premiera i niektórych polityków tym bardziej dziwi" -  stwierdza ekspert  Roman Nowicki -  „że  roczna  wartość  inwestycji  mieszkaniowych  wynosi  ok.  55-60  miliardów złotych, z czego do budżetu Państwa wpływa z różnego typu podatków ponad 10 miliardów złotych.  Znane  są  też  wyli­czenia,  z  których  wynika,  że   na  każdego   nowo   zatrudnionego
w  budownictwie  przypada  3-4  nowo  zatrudnionych w przemysłach pracujących na rzecz budowy i wyposażenia mieszkań. A więc rozwój budownictwa mieszka­niowego to również szansa  na  znaczące  zmniejszenie  bezrobocia".  Wszystko to świadczy, że Polacy pozo­stawieni zostali sami sobie.

 

 

Jerzy Jankowski

Przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego

Krajowej Rady Spółdzielczej

 

Ps. Tekst zawiera przedruk artykułu z miesięcznika „DOMY SPÓŁDZIELCZE”.

Kontakt

 

Żyrardowska Spółdzielnia Mieszkaniowa

96-300 Żyrardów

ul. Środkowa 35

 

tel. +48 46 855 30 41

tel. +48 46 855 30 42

fax. / tel. +48 46 855 49 54

 

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Dział Techniczny

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Administracja os.

"Wschód - Teklin - Piękna"

tel. +48 46 855 46 92

tel./fax +48 46 855 75 92

 

Administracja os.

"Żeromskiego - Sikorskiego - Batorego - Centrum - Radziejowska - Słoneczna - Kościuszki"

tel. +48 46 855 30 53

tel./fax +48 46 855 43 70

 

Osiedlowy Dom Kultury

tel./fax +48 46 855 16 56

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Klub "Koliber"

tel. +48 46 855 75 60

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

 

Klub Kultury Fizycznej

tel. +48 46 855 98 77

Rachunki Bankowe

Redakcja serwisu