07.01.2015r.
WIELKA PŁYTA NIE PĘKA
Trwałość budynków postawionych z tzw. wielkiej płyty budzi zrozumiałe zainteresowanie wobec upływu lat ich eksploatacji. Skutkuje to okresowymi konferencjami i debatami. Przed dwoma laty takie spotkanie na które materiały przygotowało ówczesne Ministerstwo Infrastruktury, zorganizowano w Sejmie. Wnioski z konferencji, bardzo istotne dla licznych spółdzielni mieszkaniowych w kraju były zgodne: trwałość bloków z wielkiej płyty nie budzi zastrzeżeń i tak powinno być przez wiele następnych lat.
Temat budownictwa z wielkiej płyty podjęto w końcu września ubiegłego roku na
VI Śląskim Forum Inwestycji , Budownictwa i Nieruchomości. Podjęty na Forum temat wielkiej płyty jest interesujący co najmniej z dwóch względów. Przedstawiono problem na przykładzie konkretnego regionu – wysoko uprzemysłowionego z gęstą zabudową. Po drugie – można tu przeanalizować zachowanie wielkiej płyty w ekstremalnych czasem warunkach, czyli na terenach kopalnianych o zwiększonej możliwości ruchów tektonicznych.
Wielka płyta obrosła różnorakimi doświadczeniami, opiniami a nawet legendami. Ta metoda wznoszenia domów – popularna niemal na całym globie w drugiej połowie XX wieku – spowodowała rewolucję mieszkaniową.
Nigdy wcześniej (ani potem) żaden ze sposobów budownictwa nie dał, w tak krótkim czasie, tak skokowego przyrostu ilości mieszkań oddanych ludziom do użytku.
Wymagania mieszkaniowe XXI wieku są jednak inne, na wyższym poziomie.
W Polsce nie sposób zburzyć tysięcy budynków (szacunkowo zamieszkiwanych przez około 12 mln. ludzi – wg danych Ministerstwa Infrastruktury z 2013r.) – bowiem połowa mieszkań istniejących w Polsce zbudowana jest z wielkiej płyty. Trzeba dostosować je do współczesności. Tak czyni się i w innych krajach .
Jak to zrobić u nas? Nad zagadnieniem tym zastanawiano się właśnie na VI Śląskim Forum Budownictwa, w Katowicach w siedzibie Wyższej Szkoły Technicznej.
Podczas konferencji zajmowano się kompleksowo kwestiami eksploatacji i utrzymania budynków wielkopłytowych, remontami i robotami naprawczymi. Ponadto modernizacją
i rewitalizacją budynków i zwartych osiedli powstałych w technologii wielkopłytowej, a także kwestiami ekonomicznymi wszystkich tych przedsięwzięć (opłacalnością, źródłami finansowania, pozyskiwaniem funduszy unijnych). Dwudniowe obrady, kilkadziesiąt zaprezentowanych referatów opracowanych przez fachowców i praktyków – przyniosło bogaty plan rozpoznania problemu : „co dalej z wielką płytą”.
Wielkopłytowe pretensje.
W latach 70 i 80 XX wieku istniało w Polsce około 170 wytwórni prefabrykatów wielkopłytowych. I chyba nie ma miasta w którym by nie było jakiegoś domu z wielkiej płyty. Nie wszędzie cieszą się one uznaniem. Obiegowa, negatywna ocena jakości budynków wynika przede wszystkim ze stosowanych w PRL normatywów projektowania, przyznających mieszkańcom prawo do zaledwie kilku metrów powierzchni mieszkalnej (wielkości te zmieniały się, ale nigdy nie były satysfakcjonująco duże). Inną sprawą jest, że częstokroć zarówno właściciele jak i użytkownicy mieszkań wielkopłytowych przez całe dziesięciolecia nie dbali o posiadaną substancję.
We współczesnych wymaganiach wobec budynków (wszystkich, a mieszkalnych
w szczególności) wzrosły np. wymagania dotyczące izolacyjności. Żądany obecnie współczynnik przenikania ciepła jest 5÷6 razy większy niż w czasach, gdy budowano domy wielkopłytowe. Między innymi dlatego od 1996 roku Obowiązuje w Polsce „Rządowy program wspierania inwestycji energooszczędnych”, ale jest zbyt mało efektywny.
Są nadto inne mankamenty wielkopłytowe, które w społecznych oczekiwaniach – należy usunąć. W referatach podczas Forum wielokrotnie wskazywano, że są to: za mała powierzchnia (a więc trzeba łączyć lokale), brak możliwości separacji, brak dodatkowych pomieszczeń (komórek, pakamer, garderób), ciasne i niefunkcjonalne przedpokoje (a nawet ich brak), zły rozkład pomieszczeń i nieodpowiednie ich wymiary, źle zaprojektowane pokoje dzienne i sypialnie, zbyt małe i często ślepe kuchnie brak wyodrębnionego pokoju do pracy (coraz częściej odbywającej się w domu z wykorzystywaniem komputera), w domach do
5-ciu kondygnacji powszechny brak wind. (a zdecydowaną większością mieszkańców tych domów są obecnie seniorzy powyżej 60 roku życia).
Dyskretny urok bloku w zieleni.
Te wady - drogą przebudowy domów, łączenia mieszkań, dobudowy wind zewnętrznych itp. usuwa się programowo na Zachodzie. W Polsce tego dotąd nie wdrożono, brak jest państwowych rozwiązań prawnych w tej mierze. Wszystko co się jednak już dzisiaj dzieje – to sumptem właścicieli budynków, głównie spółdzielni mieszkaniowych!
Mimo to zauważalna jest destrukcja wielu budynków, wynikająca z warunków eksploatacji. Zasadniczy wpływ mają oddziaływania atmosferyczne, w tym: opady, temperatura i jej wahania, zamarzanie i odmarzanie, oddziaływanie skroplonej pary, gazów
i pyłów agresywnych. Najbardziej narażone są elementy zewnętrzne – ściany elewacyjne, balkony, loggie, pokrycia dachowe, systemy odwodnień dachów i ścian. Fundamenty i ściany piwnic narażone są na działanie wód gruntowych i gruntów. W warunkach Górnego Śląska dochodzi niebagatelne prawdopodobieństwo zniszczeń na skutek szkód górniczych – pochylenia budynków, pękania ścian, a nawet rozpadanie się domów.
Ocena wartości mieszkań w budynkach wielkopłytowych uległa jenak w ostatnich latach istotnej ewolucji.
Pewnym paradoksem jest, że pomimo niedużej powierzchni takich mieszkań, mniejszej wysokości pomieszczeń oraz niewysokiej jakości użytych ongiś materiałów
i wykonawstwa, na rynku nieruchomości jest nimi zainteresowanie rosnące.
Uzasadnia się to tym, że osiedla wielkopłytowe położone są bliżej centrów miast (nierzadko właśnie tworzą te centra) i są z nimi dobrze skomunikowane, bloki mieszkalne są często w zieleni. Zwykle dysponują też wystarczającą infrastrukturą społeczną i usługową (czego współcześnie deweloperzy nie zapewniają).
W zdrowiu postoją 100 lat plus.
Warte zrelacjonowania są opinie, jakie na Forum Śląskim przedstawiali specjaliści budownictwa.
I tak, były dyrektor Kombinatu „Fabud” w Siemianowicach Śląskich (mgr inż. W.Witas) oraz naczelny inżynier „Fabudu” (mgr inż. M.Zyga), którzy postawili w regionie kilkanaście osiedli stwierdzili.
„Przy budowie osiedli z wielkiej płyty, które były odporne na ruchy i wstrząsy górotworu stosowano rozwiązania konstrukcyjne porównywalne z modelami budynków projektowanych po trzęsieniach ziemi na Bałkanach”.
Dr inż. M. Wójtowicz z Instytutu Techniki Budowlanej stwierdził, że przeprowadzone przez niego badania dowodzą, że realizowane w Polsce budynki wielkopłytowe wykonywane
w technologiach uprzemysłowionych były projektowane prawidłowo (z uwagi na bezpieczeństwo konstrukcji), bez określenia czasu eksploatacji. Nie były projektowane jako budynki tymczasowe lub o określonym okresie użytkowania (np. 60 lat).
W trakcie wykonywania elementów w zakładach prefabrykacji oraz w montażu na budowach popełniano błędy, jednak ich wpływ na bezpieczeństwo konstrukcji nie wydaje się znaczący.
Właśnie nadzór nad budynkami, monitoring stanu złączy, prowadzenie niezbędnych napraw i wzmocnień pozwalają na ocenę, że trwałość konstrukcji budynków można ocenić na co najmniej 100 lat.
Podobną opinię wyrazili przedstawiciele I.T.B. Wieloletnie obserwacje zachowania się budynków z prefabrykowanych betonowych elementów wielkopłytowych , poddanych nawet obciążeniom wyjątkowym wskazuje, że nie następuje ich destrukcja w stopniu, który zagrażałby bezpieczeństwu konstrukcji.
Naukowcy z Politechniki Gdańskiej ogłosili wprost: Uwzględniając tendencje
w wysokorozwiniętych i uprzemysłowionych państwach Europy zachodniej oraz na świecie do stosowania elementów prefabrykowanych w obiektach budownictwa mieszkaniowego, można zakładać, że budownictwo prefabrykowane, po udoskonaleniu w zakresie izolacyjności akustycznej i technicznej znajdzie ponownie zastosowanie.
--------------------------
Forum potwierdziło wcześniejsze oceny, że budynki z wielkiej płyty mają się dobrze, ale jak wszystko pod warunkiem, że się będzie o nie dbać. Forum dowodzi również, że mamy w kraju niemałą kadrę specjalistów – wielkopłytowców, którzy posiedli wiedzę o wielkiej płycie, stale ją aktualizują, prowadzą również naukowy monitoring budów w tej technologii. To ważny czynnik bezpieczeństwa spółdzielczych bloków z wielkiej płyty, mimo że
z wiekiem ona nie pęka.
Zarząd ŻSM
Ps. Opracowano na podstawie materiałów z Kuriera Spółdzielczego.