12.04.2016.
KASY OSZCZĘDNOŚCIOWO – BUDOWLANE SZANSĄ DLA POLSKICH RODZIN
Ustabilizowanie rynku mieszkaniowego i zwiększenie poziomu oszczędności Polaków to najważniejsze cele Narodowego Programu Budownictwa Mieszkaniowego
i związanego z nim planu wdrożenia kas oszczędnościowo – budowlanych. Zdaniem wiceministra infrastruktury i budownictwa, Kazimierza Smolińskiego pomysł połączenia tych dwóch inicjatyw jest konieczny, bo budownictwo mieszkaniowe nie może rozwijać się bez skutecznego systemu oszczędzania.
O szczegółach projektu dyskutowali 8 marca br. parlamentarzyści w senackiej Komisji Infrastruktury oraz Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.
Przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, senator Grzegorz Birecki, otwierając posiedzenie podkreślił znaczenie długoterminowego oszczędzania i uruchomienia kas oszczędnościowo – budowlanych, które otworzą dostęp do instytucji finansowych, a przez to również do realizacji własnych zamierzeń mieszkaniowych rodzinom o niższych dochodach. Wskazał również na rolę edukacyjną, jaką tego typu instytucje odegrały w innych krajach Europy Środkowej.
W sprawie konieczności uruchomienia w Polsce systemu długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe, z udziałem pomocy państwa, dla oszczędzających w kasach oszczędnościowo – bankowych, swojej rekomendacji już w 2013 r. dał Związek Banków Polskich.
Wiceminister Infrastruktury i Budownictwa Kazimierz Smoliński prezentując założenia Narodowego Programu Budowy Mieszkań, podkreślił zainteresowanie rządu propozycjami mieszkań na wynajem. Dla jego skuteczności niezbędne jest by opierał się on na kilku filarach, w tym na kasach oszczędnościowo – budowlanych..
Nowa polityka mieszkaniowa będzie wg ministra stawiała na dostępne cenowo mieszkania czynszowe. Wskazywał, że w Polsce najem jest niedostatecznie rozwinięty: ponad 83 proc. mieszkań to lokale własnościowe, ok. 10÷12 proc. stanowi tzw. najem społeczny od gmin lub TBS, a tylko ok. 4÷5 proc. mieszkań, to mieszkania na wynajem oferowane na komercyjnym rynku. W krajach zachodnich te proporcje są inne.
Według prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza, wyczerpuje się model finansowania mieszkalnictwa wyłącznie kredytem hipotecznym. Z jednej strony banki nie dysponują odpowiednimi środkami, a i ludzi nie stać na zaciąganie wieloletnich kredytów. Według niego postulowane przed laty uruchomienie kas oszczędnościowo – budowlanych mogłoby zapobiec kredytowaniu nabywania mieszkań we frankach Szwajcarskich – co wszystkim dziś wychodzi bokiem.
Dyrektor Wykonawczy Europejskiej Fundacji Kas Oszczędnościowo – Budowlanych z Brukseli –Andreas Zehnder zaprezentował skuteczność działania systemu docelowego oszczędzania (bausparen) w 11 krajach Europy, gdzie w kasach oszczędza obecnie około
50 mln. Europejczyków, zaś Dyrektor Węgierskiej Kasy Oszczędnościowo – Budowlanej Lalaszkasse Fundamenta z Budapesztu – dr Ivan Ferencz przedstawił podstawy prawne, gwarantujące bezpieczeństwo oszczędzania w kasach, jak również ich rozwój na Węgrzech od 1997 r.
Przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich dr Jacek Furga, w oparciu o dane z pracy kas na Węgrzech, Czechach i Słowacji przedstawił wstępne propozycje premiowania przez państwo oszczędzających w polskich kasach, które powinny zachęcić polskie rodziny do oszczędzania.
Naliczana corocznie przez państwo premia mieszkaniowa – w wysokości 15 proc.
w pierwszym roku, a następnie 10 proc. od zgromadzonych w poprzednim roku oszczędności – limitowanych do kwoty 6 tys. zł. rocznie – zasilałaby co rok rachunek oszczędnościowy klienta w kasie. Tak zdefiniowane wsparcie dla oszczędzających mogłoby skłonić do oszczędzania w kasach około 300 tys. osób w pierwszym okresie, a po zweryfikowaniu systemu – nawet 500 ÷ 600 tys. rocznie. Oznaczało by to taką zmianę
w segmencie finansowania mieszkalnictwa, jednak dopiero w perspektywie kilku lat.
W posiedzeniu obu Komisji Senatu brali udział goście, w tym między innymi
dr Jerzy Jankowski – prezes Zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, którego członkiem jest nasza Żyrardowska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
W proponowanych rozwiązaniach widzi on nie tylko szansę dla budowania stabilnego systemu oszczędnościowego, lecz również na skuteczne finansowanie zamierzeń remontowych i modernizacyjnych spółdzielczych zasobów mieszkaniowych.
Połączone Komisje Senackie postanowiły o podjęciu inicjatywy legislacyjnej dla uchwalenia ustawy o kasach oszczędnościowo – budowlanych i wspieraniu przez państwo oszczędzania na cele mieszkaniowe.
-------------------------------
Prezes Zarządu Związku Rewizyjnego RP dr Jerzy Jankowski udzielił po posiedzeniu Komisji wywiadu do miesięcznika „Tęcza Polska”, którego skróty niniejszym przedstawiamy:
„Dyskusja o potrzebie wdrożenia programu i systemu kas oszczędnościowo - budowlanych trwa w Polsce już ponad 20 lat. W 1997 r. mieliśmy już nawet przyjętą ustawę i od nas uczyli się kas Węgrzy, Czesi i Słowacy. Cóż z tego, kiedy wicepremier w rządzie AWS zbojkotował wolę Sejmu, a później ustawę anulowano. Dziś z blisko 100 letniego dziedzictwa kas korzysta się w kilkunastu krajach, a my bierzemy lekcję od Węgrów, którzy uczyli się od nas.......... To smutne i takie polskie......
Program kas zwanych mieszkaniowymi był przedmiotem sporu poprzedniej koalicji.
Zwolennikiem tej idei był wówczas Janusz Piechociński, a przeciwnikiem Mateusz Szczurek.
Minister Finansów (PO) przekonywał, że kasy oszczędnościowo-budowlane stanowią „zaproszenie do kryzysu": Mówił: - Jest to, moim zdaniem, piramida finansowa, z której nie
będziemy mogli się wykręcić (...). Poza tym to inwestycja o bardzo niewielkiej stopie zwrotu
i makroekonomicznie nieodpowiedzialna. Dziś te obawy powtórzył i mówi „NIE" obecny minister Szałamacha...
Eksperci, a nade wszystko doświadczenia krajów, gdzie mają mądrych ministrów finansów, mówią coś zupełnie przeciwnego. Miejmy nadzieję, że zwyciężą kasy. Spółdzielczość bardzo na nie liczy.
Na czym polega działanie kasy oszczędnościowo-budowlanej? Mamy tu do czynienia
z mechanizmem lokaty kierunkowej, połączonej z pomocą oszczędzającemu udzielaną przez państwo. Osoby wpłacające zobowiązują się, że nie będą wydawały środków zgromadzonych na lokacie na żadne inne cele, tylko na kupno mieszkania, a my chcielibyśmy, żeby z tych środków finansować również remonty. W zamian za regularne oszczędzanie przez kilka lat, państwo dołoży oszczędzającym określoną kwotę do wykupu lokalu.
Senacki projekt ustawy przewiduje, iż bezpieczeństwo w kasach będzie gwarantował fundusz rezerwowy, w wysokości, co najmniej 3 proc. wartości zgromadzonych depozytów. Finansowanie mieszkań polegałoby na kredytowaniu po włożeniu określonego wkładu, a państwo udzielałoby klientom kas premii od zgromadzonych w danym roku depozytów (premia nie może przekroczyć 6 tys. zł.). Projekt ustawy przewiduje, że wysokość oprocentowania wkładu oszczędnościowego byłaby stała, a wysokość oprocentowania kredytu nie mogłaby być wyższa od oprocentowania wkładu - o więcej niż 3 punkty procentowe.
Przyjęte rozwiązania powinny być skuteczne, a zarazem - bezpieczne dla budżetu państwa, gdyż powszechny system gromadzenia oszczędności na cele mieszkaniowe może być kosztowny. Z tego powodu teraz kluczowa będzie ocena programu przez ministra finansów.
Pomni doświadczeń ostatniego okresu, kiedy to rząd PO nie zaspokajał potrzeb polskich rodzin, a tylko - jak pokazała pierwsza wersja ustawy o MDM - wspierał deweloperów przed upadkiem, wykluczając spółdzielnie z roli beneficjentów programu kredytowego - chcielibyśmy, by pieniądze z kas trafiały na mieszkania tych, których nie stać na kredyt komercyjny. W pierwszej kolejności zaś tam, gdzie się buduje najtaniej. A spółdzielnie budują według zasady non profit, o kilkanaście procent taniej.
Chciałoby się też powiedzieć, że „mądry Polak po szkodzie". Kilka lat temu rządzący zlikwidowali spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu, jako ponoć niezgodne z Konstytucją. Zasoby, cały milion mieszkań, oddano „za złotówkę". Dziś 90 proc. Polaków nie stać na kredyt komercyjny i zakup mieszkania u dewelopera. Dramatycznie rośnie liczba rodzin bez dachu nad głową. Dziś, kiedy mówi się o potrzebie rozwijania budownictwa na wynajem, aż się prosi, aby wrócić do tamtej formuły i reaktywować spółdzielcze budownictwo lokatorskie”.
Opracował
Marian Rusinowski